Mówi się, że zimny prysznic chłodzi nadmierne emocje. Jednak branie zimnego prysznica ma wiele innych zalet, jak chociażby wpływa na poprawę kondycji skóry i całego ciała. Hartowanie organizmu wpływa też korzystnie na odporność, dzięki czemu rzadziej chorujemy i nie łapiemy przeziębień.
Hartowanie organizmu to naturalna metoda wzmacniania odporności i dlatego nie bez przyczyny w tygodniu budowania odporności chcę Was zachęcić do zimnych prysznicy. Dzięki nim zwiększycie swoją wytrzymałość na zmienne warunki, a szczególnie niskie temperatury. Razem przygotujmy się na nadejście zimy!
W jaki sposób hartować organizm?
Przebywanie w ciepłych pomieszczeniach niestety nie służy naszemu zdrowiu. Spada nasza odporność, a przez to łatwiej łapiemy różne choróbka. Aby temu zapobiec warto zacząć hartować swoje ciało. Ja już od ponad roku podczas kąpieli polewam się zimną wodą, a później ciepłą i powiem Wam, że znacznie rzadziej choruję.
Jednak nie tylko prysznic pomaga nam się zahartować. Na początek polecam Wam krótkie moczenia stóp w zimnej wodzie przez 20 sekund, stopniowo wydłużając ten czas. Jeśli macie taką możliwość wybierzcie się na spacer bosą stopą po zimnej trawie lub chłodnym piasku. Jeśli zdecydujecie się na prysznic to pamiętajcie, aby naprzemiennie polewać ciało ciepłą i zimną wodą na początek od 30 sekund do 1 minuty. Kiedy Wasze ciało będzie na to gotowe możecie ten czas wydłużyć do 5 minut. Bardziej zaawansowane osoby mogą morsować, ale nie próbowałam, więc nie wiem jak to jest 😉
Hartowanie organizmu ma mnóstwo zalet. Już Wam wspomniałam o budowaniu odporności. Inne korzyści to:
- poprawa krążenia,
- wzmocnienie układu naczyniowego,
- usprawnienie detoksykacji i podkręcenie przemiany materii,
- poprawa dotlenienia organizmu,
- wzrost poziomu endorfin, czyli „hormonów szczęścia”,
- spowolnienie procesów starzenia,
- przypływ witalności i znacznie więcej powera,
- zwiększenie jędrności skóry.
Kochani koniecznie spróbujcie zahartować swój organizm. To nic nie kosztuje, a zyskać możecie bardzo wiele bo ZDROWIE. Pamiętajcie jednak o systematyczności bo pierwsze efekty widoczne są dopiero po 3 miesiącach!
Love Ewa 🙂