Myślę, że moja dzisiejsza stylizacja oddaje romantyczny nastój, w którym jestem. Biała koronkowa sukienka kupiona została przeze mnie 10 lat temu w Londynie na Notting Hill. Tak, tak kojarzy Wam się na pewno z filmem… i macie rację, bo to to samo miejsce!
Notting Hill, a dokładnie Portobello Road, to jeden wielki targ. Możecie tam kupić coś do domu (najczęściej antyki), odwiedzić cudowne stoiska z ciuchami second hand lub zakupić prace młodych projektantów. Na targu sprzedawane jest dosłownie wszystko, od jedzenia – świeże owoce i warzywa, poprzez płyty winylowe i stare meble.
Sukienka, którą dziś prezentuję jest bardzo stara. Kilkakrotnie już była cerowana, parę razy odbarwiana, bo żółkła ze starości, ale mimo to nie potrafię się z nią rozstać.
Kocham ją i jak tylko wychodzi słońce ubieram moją zdobycz z Notting Hill!
Uwielbiam ciuchy, znam się na modzie, sama ją przecież tworzę…
Stwierdzam zatem, że niektóre rzeczy, które nosimy, mają duszę!
Miłego wypoczynku kochani…
Love, Ewa